A takie miało być przemyślane i poukładane. Do pewnego momentu nawet było. Trochę („trochę”) na styk z czasem, ale ciągle jeszcze na czas. Dobrzy Ludzie pomogli tchnąć w wehikuł nowe życie, Serwis Doskonały! Dziękuję! ❤️
Pokonał mnie pedał, który za nic nie chciał się dać odkręcić. Biegnę z rowerem do serwisu, pan w 3 minuty załatwia coś, z czym ja walczyłam cały wieczór. Nie siła a technika.. Wracam do domu. Spuszczam powietrze – poszła opona! Dziura za duża, by załatać. Biegnę do serwisu. Jest nowa opona! Nie wiem, czy ta szerokość, ale biorę. Wracam do domu. Szerokość dobra, ale rozmiar opony bynajmniej nie.. Biegnę do serwisu, biegnę szybciej niż ostatnim razem, bo ledwie pół godziny zostało do zamknięcia. Pan przeprasza, daje tym razem dobrą oponę. Wracam do domu.
Mam wrażenie, że w tym czasie karton na rower nieco się skurczył.. W końcu jakimś cudem wszystko się mieści. Nawet do auta, choć wcześniej zmieścić się nie chciało. Później się okaże, że to wszystko za ciężkie, ale to dopiero później..
W końcu ruszam. Z „jedynie” 3-godzinnym opóźnienieniem :D
Potem przystanek w Radomiu. Szybki sen u M. I już (!) rano. Zatem kurs na Warszawę. Jedziemy!
Yorumlar