stan #11 | rozpłynięcia (się), czyli z gór nad morze
W górach było pięknie, więc zostaliśmy tam na noc. Ze skalistości znów wjechaliśmy w piętro zieloności, zachodzące słońce czarowało, a...
Dobrze gdzieś mieć kogoś. Choćby po to, by było komu opowiedzieć historię dnia,
który właśnie z tego powodu warto było przeżyć.
Taras Prochaśko, „Niezwykli”