Podlasie #4 | Z dna pod most
Gdy nad Hańczą nastał świt, nad jeziorem krzątało się już parę osób. Przyjechała także kasa fiskalna na terkoczącym motorku. Już byłam...
Dobrze gdzieś mieć kogoś. Choćby po to, by było komu opowiedzieć historię dnia,
który właśnie z tego powodu warto było przeżyć.
Taras Prochaśko, „Niezwykli”