przełęcze niealpejskie i grandeus | pieniński mus!
Plan był zupełnie inny, ale grzechem byłoby siedzieć w krzakach i oglądać błękitne niebo przez zarośla. Zamiast nich był więc rowerowy...
Dobrze gdzieś mieć kogoś. Choćby po to, by było komu opowiedzieć historię dnia,
który właśnie z tego powodu warto było przeżyć.
Taras Prochaśko, „Niezwykli”