(Nie zawsze) czarna lista geografii serca. Czasem przebita promieniem słońca jak strzałą Kupidyna.
Bo tak już jest, że czasem miejsce kojarzy się z Kimś, a Ktoś kojarzy się z miejscem. Można by to miejsce na mapie oznaczyć czarnym iksem (gdy nie chcemy tam wracać) lub zielonym (gdy najchętniej skądś byśmy nie wyjeżdżali). Można też wyciąć w mapie dziurę.
Wszystkie te zabiegi jednak sprawią, że mapa stanie się nieczytelna, ale właściwie jakie to ma znaczenie, gdy proporcjonalnie z miłosnym otumanieniem spada umiejętność korzystania z mapy, człowiek zyskuje niebywałą zdolność błądzenia, krążenia w jednym miejscu albo wręcz przeciwnie - odkrywania nowych dróg, lądów, a kompas pokazuje północ we wszystkich kierunkach świata?
Czasem więc dobrze tę mapę po prostu schować do kieszeni, a w swoją łapę wziąć drugą łapę Kogoś i ruszyć przed siebie. I podróżować, i kochać.
Kommentare