stan #0 | stan (nie)spokoju i rozmarzenia
Czasem graniczący z obłędem, bo chciałoby się już-teraz być tam, gdzie być się wymarzyło już jakiś czas temu. I ta dzika wręcz chęć...
Dobrze gdzieś mieć kogoś. Choćby po to, by było komu opowiedzieć historię dnia,
który właśnie z tego powodu warto było przeżyć.
Taras Prochaśko, „Niezwykli”